3 powody, dla których redaktor potrzebuje umowy z autorem
Czy redaktor zawsze musi zawierać z autorem umowę na piśmie? Teoretycznie nie. Ale czy powinien to robić? O odpowiedź na to pytanie poprosiłam Agę Zalewską, prawniczkę mówiącą ludzkim językiem, odczarowującą formalne bla bla bla. Poznaj więc trzy powody, dla których redaktor potrzebuje umowy z autorem – oczami prawniczki.
Autorka tekstu: Aga Zalewska, legalnienaonlajnie.pl
Redaktorzy i korektorzy – zarówno ci najbardziej doświadczeni, jak i ci zupełnie początkujący – trafiają w swojej pracy na tzw. trudnych klientów. Tak bywa. Ale jak to się dzieje, że jednym problematyczne współprace przydarzają się częściej, a innym sporadycznie? Kluczem są tutaj jasno określone warunki współpracy i dobra umowa. Praca na linii autor–redaktor to proces, który wymaga zaufania. Ale niech Cię to zaufanie nie zmyli. Nie oznacza ono rezygnacji z umowy, wręcz przeciwnie – poziom zaufania wzrasta, gdy zasady współpracy są wyraźnie w takiej umowie określone.
Czytaj dalej, jeśli chcesz poznać trzy główne argumenty za tym, by zawrzeć umowę z autorem. Taką, która zapewni Wam udaną współpracę i zwiększy szanse na kolejne wspólne projekty.
Precyzyjnie zdefiniowany zakres usługi – klucz do udanej współpracy
Przystępując do projektu, obie strony, szczególnie gdy podejmują współpracę po raz pierwszy, przychodzą ze swoimi wyobrażeniami i doświadczeniami… lub brakiem doświadczenia. Przynoszą za to zwykle wielki entuzjazm i dobrą wolę. No i to jest mieszanka wybuchowa oraz idealny przepis na ból głowy obu stron. W sytuacji, gdy zarówno redaktor, jak i autor mają określone oczekiwania co do współpracy, ale nie wyrażą ich w precyzyjny sposób (bo przecież mają dobre nastawienie względem siebie), taka współpraca często się nie udaje.
Właściwe ujęcie zakresu usługi oraz pozostałych szczegółów pracy z tekstem jest szczególnie ważne w dwóch przypadkach. Po pierwsze – gdy to Ty stawiasz pierwsze kroki w zawodzie lub danej specjalizacji. I po drugie – gdy rozmawiasz z debiutującym autorem, który nie współpracował wcześniej z redaktorami ani korektorami lub ma skąpe doświadczenie w takiej współpracy. Autor może zupełnie nie orientować się w realiach pracy redaktora i korektora. Może nawet nie znać różnicy pomiędzy redakcją a korektą.
Niejasny lub zbyt ogólny zakres usług może doprowadzić do sytuacji, kiedy redaktor wykonuje zadania, których autor nie potrzebuje, albo odwrotnie – kiedy autor oczekuje poprawek, których nie uwzględniono w specyfikacji. Inny problem, jaki może się pojawić, to zbyt duża lub niewystarczająca ingerencja w tekst. Brak określonych granic może skutkować nadmierną ingerencją redaktora w treść lub styl autora albo wręcz przeciwnie – zbyt małym wkładem w poprawę i ulepszenie treści.
Na skutek takich błędów terminy w projekcie zostają przekroczone, a obie strony tracą czas (tym samym także pieniądze) na wyjaśnianie podstawowych kwestii, które powinny zostać ustalone przed podjęciem współpracy.
Kolejny argument za umową przygotowaną prawidłowo jeszcze przed podjęciem zlecenia także wiąże się z pieniędzmi.
Opóźnienia płatności i egzekwowanie wynagrodzenia – koszmar pracy w usługach
Nie ma nic bardziej frustrującego w pracy na swoim niż sytuacja, gdy się napracujesz, namęczysz z trudnym klientem, a potem jeszcze musisz prosić się o własne wynagrodzenie. Czasem to wcale nie musi być problemowy klient. Współpraca może być fajna, ale niejasne warunki i brak harmonogramu spowodują wydłużenie czasu pomiędzy wykonaniem redakcji a zapłatą wynagrodzenia.
Przyczyną może być na przykład błędne przekonanie autora o pracy nad tekstem aż do „idealnego” efektu. To skutkuje niezliczoną liczbą rund poprawkowych, bo autor ciągle chce coś ulepszyć. A można było tego uniknąć, ustalając harmonogram prac, terminy płatności oraz to, ile razy tekst może wracać do redaktora. Są też sytuacje, gdy autor przenosi na redaktora ciężar opóźnień w jego własnych płatnościach lub osiąganiu przychodów ze swojego utworu. To nie powinno mieć miejsca, ale czasem się zdarza, dlatego dobrze jest stosować rozwiązania, które pomogą wyeliminować takie przypadki.
Problemów z płatnościami pomoże uniknąć wprowadzenie zaliczek na każdym etapie prac. Raz, że problem z płatnością zaliczki zasygnalizuje ewentualne większe problemy, które mogą pojawić się na koniec współpracy. Z takiego zlecenia można będzie w porę zrezygnować. A dwa – zaliczka działa motywująco na obie strony współpracy.
Innym narzędziem pomagającym unikać problemów z rozliczeniem za usługę są odsetki za opóźnienia w płatnościach. Jednak, by narzędzie to spełniło swoją rolę, trzeba je odpowiednio ująć w umowie.
Przejdźmy teraz do kolejnego argumentu, który pośrednio także wiąże się z tematem finansów, bo może mieć wpływ na wysokość Twoich stawek.
Umowa jako element budowy Twojej marki
Tak, dobrze czytasz. Już tłumaczę, w jaki sposób to się dzieje. Chodzi nie tylko o to, że dzięki dobrze przygotowanej umowie pokazujesz swój profesjonalizm i budujesz zaufanie do Ciebie i Twoich usług. Dobrze przygotowaną umową możesz również zapewnić sobie pewne prawa, które pomogą Ci budować swoją markę i rozpoznawalność na rynku. O czym mowa? Chodzi o tzw. prawo do portfolio oraz zobowiązanie autora, by umieścić Twoje nazwisko w stopce lub na stronie redakcyjnej.
I tu ocieramy się o prawa autorskie. To, że prawa autorskie redaktora są dyskusyjne i bardzo nieoczywiste, już pewnie wiesz. Nie będę się tutaj nad tym rozwodzić, bo to temat na inny tekst, z pewnością dużo obszerniejszy. Ale do brzegu. Prawa autorskie są po stronie autora (ewentualnie wydawnictwa, z którym ten współpracuje), a korzystanie z utworu wymaga jego zgody. Takim korzystaniem z utworu będzie umieszczenie nawet fragmentu tekstu w portfolio. Jeśli chcesz sobie zapewnić taką możliwość – ujmij to w umowie.
Jak już wspomniałam, prawa autorskie redaktora to nie jest oczywista sprawa, zatem autor nie ma obowiązku oznaczania Cię w utworze. Jeśli zależy Ci, by Twoje nazwisko znalazło się w stopce lub na stronie redakcyjnej, nie licz na uprzejmość autora, ale zapisz to w umowie.
*
Omówione wyżej trzy powody, dla których umowa pomiędzy redaktorem a autorem jest tak ważna, to tylko niektóre spośród wszystkich argumentów. Można ich wymienić jeszcze kilka, jak choćby kwestie poufności, odpowiedzialności, praw autorskich, reklamacji czy warunków rozwiązania umowy. Pisanie i czytanie umów nie jest przyjemną czynnością, i to nie tylko ze względu na często występujące w nich prawnicze bla bla bla, ale także z powodu czarnych scenariuszy i problemów, które trzeba przewidzieć jeszcze przed podjęciem prac. Nie bez powodu mówi się, że umowy sporządza się na trudne czasy, czyli na wypadek trudnych sytuacji.
W swojej pracy prawnika zauważam, że umowy pełnią również rolę edukacyjną. W pośpiechu łatwiej o błędy i niedopowiedzenia. Z kolei precyzyjne ujęcie warunków współpracy i spisanie ich na papierze (lub elektronicznie) sprawia, że obie strony podchodzą do projektu z inną świadomością i większą uwagą, tym samym lepiej rozumiejąc swoje prawa i obowiązki wynikające z takiej współpracy.
Dokładnie określone warunki ujęte w umowie zazwyczaj przekładają się na jakość pracy, brak konfliktów w jej trakcie i terminowe płatności. Redaktor wie, na co ma zwrócić uwagę, autor wie, czego może się spodziewać, a cały proces redakcji staje się bardziej efektywny i przynosi pożądany skutek. To z kolei gwarantuje lepsze efekty końcowe – bardziej czytelny, poprawny językowo i logicznie skonstruowany tekst, zadowolenie autora i szanse na kolejną współpracę oraz polecanie redaktora innym twórcom.