Chcesz zostać korektorem lub korektorką? Co Cię powstrzymuje?

Chcesz zostać korektorem/korektorką? Co Cię powstrzymuje?

Na początku marca na moim Instagramie ukazała się rolka ilustrująca, jak naprawdę wygląda droga od kursu korekty do zawodu korektora. W tej rolce wyszczególniłam kilka najczęstszych przeszkód, ale zapytałam też osoby odwiedzające mój profil, co je najbardziej blokuje na tej drodze. Odpowiedzi wraz z moimi komentarzami znajdziesz poniżej. Być może rozpoznasz w nich także Twoje blokady. A jeśli dręczą Cię inne wątpliwości związane z pracą korektora – podziel się nimi w komentarzu!

Co Cię blokuje na drodze do zawodu korektora?

Strach, że się do tego nie nadaję. Syndrom oszusta albo wewnętrzny krytyk, który ciągle mi dowala.

Te strzały w samego siebie od środka są najgorsze… Może lepiej wtedy posłuchać innych. Zdać się na ich ocenę naszych umiejętności i predyspozycji. Pozytywny feedback działa cuda! Kiedy taki otrzymasz, natychmiast to zapisz i wracaj do tych słów, gdy będzie trudniej.

A jeśli przyjdą myśli typu „Nie nadaję się do tego”, „Nie wiem, czy to jest droga dla mnie” – pamiętaj, że najważniejsze jest to, by korekta Cię nie nudziła.

  • Jeśli czytasz o zasadach językowych i chcesz wiedzieć coraz więcej – daj sobie plusik.
  • Jeśli oglądasz chociażby moje rolki na Instagramie i potem widzisz w tekstach przykłady, o których mówię – plusik.
  • Jeśli lubisz czytać różne teksty – plusik.
  • Jeśli czujesz, że dasz radę pracować na własny rachunek – plusik.

A poza plusikami – czasem po prostu warto spróbować. Zapomnij o tym, co mówili nam w dzieciństwie: że w wieku dziewiętnastu lat trzeba sobie wybrać zawód na całe życie; że jeśli zmieniasz decyzję, to masz słomiany zapał… Nieprawda! Życie polega na zmianie. Może sama korekta Cię nie wciągnie, ale przejdziesz z niej do składu, copywritingu albo zaczniesz się bawić grafiką czy zostaniesz wirtualną asystentką. Dróg jest wiele. I możesz z nich zawracać, żeby wybrać inne. Serio, to jest okej.

Przeraża mnie, ile muszę się nauczyć, bo tak późno zaczynam (prawie 40 lat na karku).

Wśród wszystkich wątpliwości wiek pojawiał się bardzo często. Musimy przestać myśleć, że startować w nowym zawodzie można tylko koło dwudziestki. Kto wtedy wie, co naprawdę chce robić w życiu?

Urodziłam się w 1986 roku. Kiedy piszę te słowa, do czterdziestki jest mi już naprawdę blisko, a mam zamiar jeszcze wiele się w życiu nauczyć. Nie wyobrażam sobie spędzić kolejnych trzydziestu lat dokładnie w tym samym miejscu. Po pierwsze – zanudziłabym się. Po drugie – jestem pewna, że świat mi na to nie pozwoli. Minęły już czasy, kiedy można było całe życie przesiedzieć w jednej pracy. Będziemy się przebranżawiać, zdobywać nowe umiejętności. Najważniejsze to zachować otwartość i ciekawość. Wiek nie ma tu żadnego znaczenia.

Ogrom wiedzy do przyswojenia. Myśl, że nie wiem, czego nie wiem. I jeżeli nie popełnię błędu, to się tego nie dowiem.

Wiedza wejdzie do głowy – spokojnie, po kawałku. Ważne, żeby znaleźć dobre jej źródło. Nie ma sensu owijać w bawełnę – w tym zdecydowanie pomaga kurs korekty, który zbiera wszystkie najważniejsze informacje w jednym miejscu i przekazuje je zrozumiałym językiem.

Nauka na własnych błędach nas i tak nie ominie, ale kiedy uczymy się sami, tych błędów jest dużo. I czasem długo trwa, zanim je w ogóle zobaczymy. Wiem, co mówię. To była moja rzeczywistość przez wiele lat. Możesz o tym posłuchać w odcinku podcastu, w którym dzielę się swoją historią.

Reklama – podcast 26 Moja historia

Kurs daje bazę, dzięki której wiesz już, czego nie wiesz. Możesz się więc tego nauczyć. Poza tym kurs daje Ci możliwość popełniania błędów w bezpiecznych warunkach i natychmiastowego korygowania ich. Widzisz też, jakich błędów nie popełniać (bo pokazuje Ci to osoba prowadząca szkolenie albo inni kursanci), przez co ich unikasz. To największa wartość nauki na kursie.

Ten pierwszy krok po kursie, którego jeszcze nie zrobiłam.

Sam kurs korekty to dopiero początek. Jest to ogromny skok do przodu, ale potem trzeba iść dalej – samodzielnie.

Co będzie dla Ciebie tym pierwszym krokiem? Darmowe zlecenia, żeby wdrożyć się do zawodu? Gdzie będziesz ich szukać? W czym się specjalizujesz oprócz korekty? Wybierz tematy, w których czujesz się dobrze, wykorzystaj swoją wiedzę, nawet hobbystyczną. Będziesz się czuć o wiele pewniej, jeśli pierwsze Twoje korekty będą dotyczyć tematów, na których się znasz.

A może stworzysz ofertę, w której opiszesz swoje usługi? Do kogo ją wyślesz? Zrób listę potencjalnych zleceniodawców i ślij pięć ofert dziennie.

Pierwszy krok jest trudny tylko do momentu, kiedy się nad nim zastanawiamy. Trzeba go zmienić w plan i pójść do przodu. Może to będzie wolny marsz, ale jeśli Ty nie ruszysz do przodu, to świat Cię sam w stronę korekty nie przesunie.

Samodzielne poszukiwanie zleceń, klientów. Strach, że nie uda mi się żadnego znaleźć! Przeraża mnie myśl, że moja nauka pójdzie na marne.

A kiedy szukasz pracy na etacie, to ktoś to robi za Ciebie? Zakładam, że nie. Z szukaniem zleceń na freelansie jest podobnie. Tylko zanim zdobędzie kilku stałych klientów, trzeba się czasem więcej nachodzić, nawysyłać maili, nastarać. Trzeba po prostu pokazać ludziom, co się potrafi.

Klientów jak mrówków. Jeśli inni ich znajdują, to Ty też dasz radę. Najważniejsze to zacząć szukać. Nie czekać, aż sami Cię znajdą. Będziesz się uczyć, będziesz praktykować, będziesz aktywnie szukać zleceń i słać oferty, poprawiać to, co nie działa – i nie ma opcji, to musi przynieść efekty. Nie ma w tym procesie żadnej magii. Jedynie przyczyna i skutek, akcja i reakcja. Nie jest tak, że tylko wybranym się udaje. Efekty mają ci, którzy coś robią i się nie zniechęcają. No i pracują (a przez pracę rozumiem też naukę na wielu polach, między innymi naukę przedsiębiorczości).

Najbardziej hamują mnie marketing, social media (okropny hamulec) i brak kreatywności.

Wcale nie trzeba być w social mediach! Można stworzyć ładną ofertę i słać maile do zleceniodawców. Znajdowałam w ten sposób zlecenia przez 10 lat – bez sociali.

A co do kreatywności – mam do Ciebie prośbę. Zerknij na moje konto na Instagramie. Czy uważasz, że moje rolki i posty są kreatywne? Jeśli sądzisz, że tak, być może to, co powiem za moment, odrobinę Cię rozczaruje. To tylko złudzenie! Ja tych kreacji sama nie wymyślam. Przeglądam Instagram, śledzę różne konta (przede wszystkim spoza mojej branży i nie tylko polskie), zapisuję tutoriale, dostosowuję podpatrzone rolki do moich treści – i tak je tworzę. Czy to kreatywność? Nie wiem. Ale wiem, że nie musisz wymyślać koła na nowo. Wszystko już zostało wymyślone. Trzeba czerpać z wiedzy i doświadczenia innych, filtrować to przez siebie i wprowadzać w życie. Tylko tyle i aż tyle.

Konieczność wkroczenia do mediów społecznościowych i pokazania się prywatnie.

Wyżej już pisałam, że wcale nie musisz być w mediach społecznościowych. Nie musisz też pokazywać się prywatnie. Masz kota? Zrób z niego twarz Twojej marki. Moje koty same się do tego rwą! Oto Fiszka, która towarzyszyła mi w czasie sesji biznesowej fotografowanej przez Magdę Rymarz – i zgarnęła dla siebie połowę zdjęć.

Fiszka – kotka korektorki

A poważniej – prawdą jest, że bardziej ufamy tym, których znamy. Szczególnie w przypadku usług lubimy wiedzieć, kto je dla nas wykonuje. Nie inaczej jest z korektą. Będzie Ci się wydawać, że pracujesz z tekstami, ale tak naprawdę Twoja praca to kontakt człowieka z człowiekiem, tyle że za pośrednictwem słów. To jednak wcale nie znaczy, że musisz w socialach pokazywać całe swoje życie!

Jestem bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Głównie dlatego, że lubię dzielić się tym, co wiem. Lubię też techniczne nowinki i montowanie rolek sprawia mi prawdziwą przyjemność. Ale mimo tej aktywności nie pokazuję całego swojego życia na Instagramie, chociaż można by mieć wrażenie, że jest mnie tam naprawdę dużo.

Moi odbiorcy nigdy nie widzieli moich rodziców, braci, dalszej rodziny. Nie wiedzą, czy i kiedy kłócę się z mężem. Nie wiedzą, jakie problemy mają moje dzieci ani co robię każdego wieczoru. Chyba że akurat wieczorem nagrywam podcast, wtedy zwykle o tym informuję, ale wyłącznie dlatego, że to część mojej pracy.

Możesz podejść do mediów społecznościowych bardzo profesjonalnie i nie dzielić się w ogóle swoim życiem prywatnym. To zależy wyłącznie od Ciebie. Warto tylko rozważyć pokazanie swojej twarzy w socialach, jeśli już założysz konto w jakimś medium. Literki i grafiki mogą być piękne, ale to z człowiekiem nawiązujemy kontakt.

Obawa, że ktoś mi wytknie niekompetencję, niekoniecznie językową.

To może się zdarzyć w każdej pracy. Zawsze może się znaleźć człowiek, który wie lepiej (albo sądzi, że wie lepiej). Nie są to miłe momenty – nie będę udawać, że jest inaczej. Wiele lat mi zajęło pogodzenie się z tym, że całe życie będę popełniać błędy.

Ale warto się z tym oswajać. Błąd to nie koniec świata. Zapamiętujesz go, uczysz się unikać podobnych sytuacji w przyszłości i idziesz dalej. Zobacz – dzieci popełniają tyle błędów! Również językowych. Czy ktoś im to wypomina? Nie, traktujemy to jako element nauki. Uważamy to nawet często za zabawne. Do dziś pamiętam, jak było mi przykro, kiedy mój syn zaczął mówić poprawnie „skrzydła” zamiast „skrzydły”. Wolałam tę błędną wersję w jego wykonaniu.

A kiedy dorosły popełni błąd? Dorosłych się czepiamy. Jakby istniała jakaś magiczna granica, od której musimy wiedzieć wszystko. Uwaga – ona nie istnieje! Każdy popełnia błędy. Odpuśćmy więc sobie i innym.

Połączenie nauki z urlopem macierzyńskim – strach przed natłokiem obowiązków.

Na to jest jedna rada: czas. Myślisz, że wiele byłam w stanie zdziałać, kiedy moja ekipa była w wieku przedszkolnym (moje dzieci to roczniki: 2010, 2012, 2014 i 2018)? Podpowiadam: niewiele. Wielokrotnie mówię na webinarach o moim ślimaczym tempie. Nie jestem dobra w rzucaniu się na głęboką wodę. Stawiam kroki powoli, ale jeden za drugim. Czasem zatrzymuję się na dłużej w jednym miejscu, ale zawsze ruszam dalej. I dzięki temu idę do przodu. To trwa, ale idę. Spokojnie, krok po kroku. Nie trzeba zdobywać świata w tydzień. Wolne tempo też jest w porządku.

I jeszcze ta cała otoczka – prawna i księgowa.

Nie należy się tym przejmować. Takie zdania po prostu delegujemy. Znajdujemy dobrą księgową, najlepiej z uprawnieniami do doradztwa podatkowego, i ona (lub on) prowadzi nas za rękę. Tak, to jest takie proste.

Jeśli chcesz zgłębić te tematy samodzielnie, żeby mieć podstawy do rozmów z księgową, to polecam Ci webinary z prawniczką Agą Zalewską. Znajdziesz je tutaj.

Webinar z prawniczką – Formalności w zawodzie korektora

Na razie jestem bardzo ciekawa, martwić się będę później.

Jak widzisz, wiele osób podziela te same obawy. To zupełnie normalne. Ktoś mi kiedyś powiedział, że obawiamy się rzeczy, na których nam zależy. Jeśli coś jest nam obojętne, to nie wywołuje w nas takich emocji. Jeśli więc czujesz wiele obaw i wątpliwości w związku z nauką korekty – to dobry znak. Być może to właśnie Twoje miejsce na ziemi.

Życzę Ci wytrwałości na drodze do spełniania swoich marzeń. Nikt inny nie spełni ich za Ciebie. To Twoja droga – weź sprawy w swoje ręce i do dzieła!

*

A jeśli chcesz skorzystać z mojej pomocy – dołącz do Akademii korekty tekstu! Do VII edycji można się zapisać tylko do 7 marca 2024. Kolejny nabór dopiero za rok!

Reklama – Akademia korekty tekstu, kurs dla korektorów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *